airBaltic leasinguje A220 i musi się ratować starymi samolotami

Kilka dni temu do Rygi przyleciał 50. A220-300, co czyni linie airBaltic jednym z najbardziej nowoczesnych flotowo operatorów lotniczych – średni wiek samolotu to zaledwie 4,3 lata. Sęk w tym, że rozwój w nadbałtyckich portach lotniczych osiągnął już chyba sufit, więc linie zaczęły mocniej stawiać na rozwój segmentu ACMI.

Największym klientem airBaltic jest Grupa Lufthansa, której łotewski operator w ciągu kolejnych lat wydzierżawi rocznie do 25 samolotów, które będą wykonywać regularne połączenia lotnicze dla Austrian Airlines, Brussels Airlines, Swiss International Air Lines, jak spółki-matki niemieckiego holdingu. Łotewski przewoźnik zawarł także umowę wsparcia (czyt. dzierżawy samolot) z nowopowstającym liniami lotniczymi w Urugwaju.

Hybrydowy operator mierzy się koniecznością wyłączenia ze służby części maszyn wskutek wad w jednostkach napędowych Pratt & Whitney. Obecnie aż 13 samolotów nie jest zdolnych do realizacji operacji pasażerskich – linie AirBaltic dokonały już redukcji letniego programu lotów z Rygi, Tallinna i Wilna, anulując m.in. rejsy między stolicą Łotwy a Rzeszowem.

Aby sieć połączeń nie została jeszcze bardziej ograniczona, zarząd hybrydowego operatora zdecydował się wyleasingować w formule ACMI dwa samoloty od Carpatair. Będą to airbusy A319-100 i A320-200, które mogą na pokład zabrnąć odpowiednio 150 i 180 pasażerów. Mniejsza, 18-letnia maszyna będzie wykonywać rejsy z Rygi do m.in. Aten, Barcelony, Berlina, Brukseli, Budapesztu, Larnaki, Madrytu, Oslo i Rzymu, podczas gdy większy samolot, który do czynnej służby wszedł ponad 16 lat temu, będzie latał do m.in. Frankurtu, Helsinek, Lizbony, Monachium, Tallinna i Wiednia.